Nieczęsto ma się klienta, który zlecając teksty na blog firmowy, o cenę pyta dopiero na końcu. Właściwie to akceptuje ją bez żadnych targów i godzi na inne moje warunki.
Takiego klienta, z jakim ostatnio pracowałem, życzę każdemu copywriterowi. Taki kontrahent jasno komunikuje oczekiwania, nie ma zastrzeżeń do końcowych rezultatów, nie ciśnie z terminem, nie targuje się z ceną i godzi na przedpłatę. Tak właśnie przebiegała moja współpraca z Krzysztofem Tonderą, reprezentującym OT Distribution.
Zoptymalizowane pod SEO teksty na blog firmowy
Zlecenie zdobyłem nieco przypadkowo. Na Useme pojawiło się ogłoszenie dot. tekstów marketingowych na stronę firmy z branży importowo-eksportowej. Ostatecznie mój przyszły klient wybrał do tego zadania innego wykonawcę, ale zgłosił się do mnie z innym projektem.
Otóż pan Krzysztof zlecił mi dwa teksty na blog firmowy, który stanowi jeden z elementów jego nowo powstałej witryny. Ich tematyka dotyczyła szeroko pojętego handlu międzynarodowego i luźno zahaczała o profil działalności OT Distribution. Najkrócej rzecz ujmując, zajmuje się ona pośrednictwem w nawiązywaniu kontaktów międzynarodowych przez polskie podmioty.
– Dbamy o to, by nasi klienci znajdowali zaufanych odbiorców na swoje produkty i unikali przykrych niespodzianek związanych z jakością czy terminowością dostaw z zagranicy. Pomagamy lub załatwiamy wszystkie formalności związane z importem i eksportem – opisał swój biznes.
Gdy napisałem już zgodne z regułami SEO teksty blogowe, okazało się, że pan Krzysztof ma firmę zarejestrowaną poza Polską. Zaproponował więc rozliczenie PayPalem, z którego nie korzystam.
Jednak bez żadnego problemu przystał na przelew SEPA i przelicznik po kursie NBP, czyli korzystniejszy dla mnie. W dodatku zaokrąglił należność w górę, doliczając drobne na ewentualne koszty manipulacyjne. Ostatecznie ich nie poniosłem, gdyż bank prowadzący moje konto walutowe ich nie pobiera.
Z efektami mojej pracy można się zapoznać tutaj.
